One Shot: Marcesca, Diegara, Naxi "Kocham cię, wiesz?"
Para: Marcesca, Diegara, Naxi
Gatunek: (pseudo)Komedia
Dedyk: Dla wszystkich ^^
- Zakochałem się...
- Zakochałeś się?
- Przecież właśnie to powiedziałem!
- Aleś ty zbulwersowany. No więc? Która jest tą "szczęściarą"?
- Twoja siostra.
- Naty?
- A masz inną siostrę?!
- No... Nigdy, nic nie wiadomo.
- Przestań się wygłupiać Diego! To poważna sprawa.
- Przecież wiem! O stary... masz przesrane! Jeśli Marco się dowie, długo nie pożyjesz.
Popatrzył na przyjaciela z poirytowaniem. Najgorszy był fakt, iż Maxi wiedział. że Diego ma rację. Przecież Marco jest zakochany w Naty niczym żul w piwie... czy coś. Dlaczego jego serce musiało wybrać akurat niską, brązowooką dziewczynę, noszącą za szerokie bluzy i dresy? Tego nie wie nikt. Co ma teraz zrobić? Powiedzieć jej? Odkochać się? To trudne! Chwila... pomysł! Jest pomysł! Napisze list!
"Moja najwspanialsza,
Jesteś jedynym słońcem na mym pełnym chmur niebie. Nie mogę dłużej bez ciebie żyć. Wiem, że masz już ukochanego, ale musiałem ci to wyznać. Bez ciebie umrę. Czuję się taki pusty i niechciany. Błagam, uratuj mnie!
Twój Maxi <3"
- Jesteś pewien, że Natalia ma szafkę numer 134?
- Jasne stary! Przecież to moja siostra! Sprawdzone info...
- Jeśli się mylisz, zginiesz!
- Ej! Bez spiny. Diego nad wszystkim panuje.
- Dlaczego mówisz o sobie w trzeciej osobie?
- Bo to dodaje mojej wypowiedzi takiego... artyzmu.
- Jesteś głupi, wiesz?
- Ja ciebie też.
Stało się. Karteczka wylądowała w szafce dziewczyny. Odetchnął z ulgą i oparł się o ścianę. Miał nadzieję, że Natalia szybko przeczyta liścik.
- Maxi?
- O... Cześć Marco... Co tam?
- Dlaczego napisałeś do mnie list miłosny?
- Jak to? Nie napisałem do ciebie żadnego listu miłosnego!
- Znalazłem w mojej szafce karteczkę od ciebie.
- No... bo...
- Siema chłopaki! Jak tam?
- Diego! Dobrze, że jesteś. Wytłumacz Marco, dlaczego napisałem do niego list miłosny!
- On nie był do ciebie, tylko do Naty!
- Do Naty?
- Tak, do Naty.
- Nie! Nie do Naty!
- To do kogo w końcu był ten cholerny list?!
- No przecież mówię, że do Naty!
- Serio?!
- Marco... bo... ja... Nie denerwuj się... Wytłumaczę ci...
- Stary! Czemu się tak spinasz? Ja i Naty zerwaliśmy dwa tygodnie temu!
- Ach! Faktycznie! Zapomniałem ci powiedzieć.
- Diego!
- No co? Przecież wiesz, że mam krótką pamięć!
- Kiedyś naprawdę cię zabiję!
- A! Ratunku! Grożą mi!
Czyli jednak Natalia nie ma partnera! Świetnie! Teraz może podejść do niej bez problemu i zagadać. No... Chyba, że będzie się stresował...
- Cześć Naty.
- Hej Maxi. Co chciałeś?
- No bo... Ja... Ten, no...
- Zakochał się w tobie!
- Diego! Czy ty kiedyś się zamkniesz?!
- Ale gdzie niby mam się zamknąć?
- Najlepiej w jakiejś izolatce!
- To było niemiłe! Gniewam się!
I poszedł...
- Naprawdę się we mnie zakochałeś?
- No... trochę.
- Trochę? To znaczy?
- Na zabój!
W tym momencie pocałował ją po raz pierwszy! Teraz już nie ma Naty i Maxiego! Istnieje tylko i wyłącznie Naxi!
- Cześć Frania.
- Błagam Marco! Tylko nie F R A N I A!
- Dobra, dobra. Spokojnie. Organizuję dziś imprezę. Wpadniesz?
- Hm... Z miłą chęcią.
Muzyka, taniec alkohol. Nie zabrakło tego na domówce u Marco. W pewnym momencie towarzystwo postanowiło zagrać w butelkę. Pierwszy kręcił gospodarz. Wypadło na Fran.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie!
- Pocałuj mnie! Tylko namiętnie...
Zrobiła to z ogromną przyjemnością. Złączyła ich usta w długim, namiętnym pocałunku. Oczywiście on go odwzajemnił, a nawet pogłębił. W taki sposób powstała druga para - Marcesca!
- Diego?
- Idź sobie. Nie mam ochoty na rozmowę.
- Coś się stało?
- Przestań do mnie rozmawiać!
- Chyba mówić.
- Nie pouczaj mnie!
- No dobra, dobra. Dlaczego jesteś taki zdenerwowany?
- Bo wszyscy uważają mnie za idiotę!
- Nie prawda!
- Znasz kogoś, kto myśli inaczej?
- Owszem.
- A kogo?
- Kogoś, kto jest bliżej, niż myślisz.
- Tego pryszczatego gościa, który stoi za nami?
- Oj Diego... Chodziło o mnie!
Zbliżyła się i pocałowała go. Namiętnie. Zdziwił się, nawet bardzo. Jednak nie protestował. Lubił niskie, umazane w jakiejś czarnej substancji kobiety, które są mechanikami. A Lara od zawsze mu się podobała. W tamten pamiętny wieczór zostali Diegarą.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Witam! Dzisiaj przychodzę do was z taką oto pseudo-komedią! ^^
Nie jestem dobra w pisaniu OS'ów tego gatunku... :3
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się podoba! <3
Kolejny pojawi się niebawem! Może nawet jutro... :*
Dolor.
Bobowy ten os. Czekam na następnego...
OdpowiedzUsuńAhahahahahahahhaa wyje z Diego. Mój kretyn. Kocham tego OS-a.
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńDiego taki slodki kretyn!
Naxi!
Marcesca!
Diegara!
<3
Kocham O's <3
Czekam ba dalesze posty!
Kc <3333
Wspaniałe, cudowne, boskie, genialne, perfekcyjne... pominełam jeszcze setki słuw którymi można by obisać tego OS'a
OdpowiedzUsuńMoje Naxi! ❤❤❤
Marcesca!
Disgara!
Pozdrawiam i czekam na OS'a #13
Olaa Naxistas
I ta moja ortografia... :(
Usuńsorka pisze z telefonu...
*słów
Diego ❤ Ty głupsze !!
OdpowiedzUsuńJesteś najlepszy ! *o*
Ahh, ten nieporadny Maxi! Napisał list miłosny do Marco !? Rżałam na cały dom !! hahaha xdd
ahahaha OS jest genialny, magiczny, najlepszy ! <3
Gratuluję Talentu skarbie ! ;xxx
Mam ochotę na kolejne OS'y twojego autorstwa !
Pozdrawiam :3
Panna Martin
Tutaj też powrócę. ;*
OdpowiedzUsuńHahahahahah kocham <3
OdpowiedzUsuńDiego mój idiota hahha ^^
Naxi, Marcesca <3
Świetny ;** Madzia.