sobota, 25 kwietnia 2015

#9 One Shot: Diecesca "Walka o życie" (na zamówienie Victorii Quinn)

One Shot: Diecesca "Walka o życie"

Para: Diecesca
Gatunek: Horror
Dedyk: Dla Victorii Quinn

*One Shot zgodnie z życzeniem zamawiającej napisany na podstawie horroru "The Ring"*


 Szybkim krokiem szła w stronę domu. Było już ciemno. Nawet bardzo. Nerwowo spojrzała na wyświetlacz telefonu. Godzina pierwsza dwadzieścia osiem. Późno. A przed nią pracowita noc. Obiecała mu. Obiecała przyjacielowi, że zbada tą sprawę. Była uważana za najlepszego detektywa w miasteczku. W końcu to ona rozwiązała sprawy zaginionego diamentu i uprowadzonej dziewczynki. Teraz, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zmarła siostra jej najlepszego przyjaciela, koniecznie musiała się tym zająć. 
 Wyjęła z kieszeni kluczyk i przekręciła go w drzwiach. Gdy je otworzyła, wydały charakterystyczny skrzyp, którego nienawidziła. Zapaliła światło, zdjęła kurtkę i buty, po czym udała się do salonu. Wyjęła z torebki kasetę. Zmarła Camila trzymała ją pod poduszką. Być może znajdzie na niej powód śmierci siostry Marco. A przynajmniej ma taką nadzieję... Oczywiście musi jeszcze przejrzeć wszystkie notesiki znalezione w domu rudej. Gdzieś na pewno odnajdzie poszlakę.
 Wyjęła z pudełka, które znajdowało się pod łóżkiem odtwarzacz kaset. Trzymała go. Był jedną z pamiątek po zmarłej matce. Szybkim ruchem wypięła z prądu laptopa i podłączyła sprzęt. Następnie kilka kabli przyłączyła do telewizora i... koniec. Gotowe!
 Przetarła kasetę z niewidzialnego kurzu i włożyła ją do maszyny. Kilka sekund później na telewizorze wyświetlił się obraz. Zdziwiła się. Myślała, że będzie to jakiś kompromitujący film z udziałem Cami, albo coś w tym guście. W zamian tego oglądała... wspomnienia. Były to urywki z życia chłopaka o imieniu... Diego. Pięknie. W jej oczach pojawiły się łzy. Przypomniała sobie o ukochanym, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach i już nigdy się nie odnalazł. Przetarła twarz chusteczką i wróciła do oglądania. Starała się zapomnieć o miłości, ale nie potrafiła. Po kilku minutach zobaczyła na nagraniu siebie. Tak! To ona dwa lata temu! Wtedy wyjechała z Diego nad morze! To są wspomnienia z tamtego dnia! Przeraziła się... Przecież Hernandez nic nie nagrywał. A film był widziany... jakby jego oczami. O co chodzi?
 Nagle jej telefon zaczął wydawać charakterystyczny dźwięk. Podskoczyła z przerażenia. Spojrzała na urządzenie. Widniał tam napis "Numer Nieznany". Przełknęła ślinę, po czym nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła smartphone'a do ucha.
- Halo?
- To twój ostatni tydzień... - powiedział głos.
 Brzmiał... jak Diego! Tylko trochę zachrypnięty! Czy on... wrócił?! Odnalazł się i postanowił zrobić kawał miłości życia?! To dziwne...
- Diego?! To ja, Fran! Twoja Fran!
- Za tydzień o tej samej godzinie umrzesz. 
- Co ty wygadujesz?! Diego!
- Umrzesz...
 Nagle usłyszała dźwięk przerwanego połączenia. Odłożyła telefon i przełknęła ślinę. Dlaczego Diego zadzwonił do niej i powiedział, że za tydzień umrze?! Czemu na kasecie były nagrania z jego życia?! Co ma z tym wszystkim wspólnego Camila?! Te pytania z pewnością nie pozwolą jej zasnąć dzisiejszej nocy... Nawet na chwilę.

- Co się dzieje Fran? Jesteś jakaś nieobecna...
- Myślę o twojej siostrze.
- Trafiłaś na jakiś ślad?
- Jeszcze nie. Ale myślę, że ma to coś wspólnego z Diego.
- Diego? Tym, który porzucił cię bez słowa?
- On mnie nie porzucił... Ktoś zrobił mu krzywdę. Wiem to!

 Wróciła do domu. Postanowiła, że jeszcze raz obejrzy nagranie. Po wczorajszym telefonie od jej zaginionego chłopaka nie skończyła przeglądać jego wspomnień. Może tam znajdzie coś istotnego? Może rozwiązanie tajemnicy znajduje się właśnie na tej kasecie?
 Ponownie podłączyła sprzęt. Zaczęła po raz kolejny oglądać film. Tym razem w całości. Najbardziej zdziwiła ją ostatnia scena. Zobaczyła Marco, który popycha Diego do... studni? Tej obok jego domu? A potem ciemność. Następnie maszyna "wypluła" kasetę. Wzięła ją i włożyła do szafki. Czy rozwiązanie całej zagadki znajduje się w studni obok domu jej zaginionego chłopaka? 

- Nie idź tam!
- Niby dlaczego?! Przecież mówiłam ci, że być może dowiem się czemu twoja siostra zginęła!
- Odpuść sobie Fran! Naprawdę chcesz szukać dowodu w studni obok domu twojego byłego?
- Mówiłam ci, że na filmie właśnie tam go wepchnąłeś!
- Błagam cię! Chyba nie wierzysz w to, co jest na tej głupiej kasecie?
- Nie wiem Marco. Muszę to sprawdzić!
- Fran...

 Stała nad studnią i wpatrywała się w wyglądającą na nigdy nie kończącą się dziurę. Przełknęła ślinę i jeszcze raz sprawdziła wytrzymałość liny. Chciała spuścić się na niej do środka. Opanowywał ją strach. Miała wątpliwości. Jednak nie zrezygnowała... Na tym polega jej praca. Musi pokonywać przerażenie i zmierzyć się z przeznaczeniem. Tym bardziej, że od tego zależy jej życie. 

- Powtarzam ci, żebyś tego nie robiła! Wiesz, że to niebezpieczne!
- Marco! Moja praca polega na podejmowaniu ryzyka! Może dowiem się, gdzie jest Diego i dlaczego Cami nie żyje??
- Dowiesz się tego po wizycie w studni obok domu Hernandez'a?
- Film na kasecie urywa się właśnie tutaj. Idę. Wyciągnij mnie, gdy szarpnę linę.
- Dobrze...

 Stało się. Marco spuścił dziewczynę do studni. Francesca przetarła oczy i zapaliła lampkę, którą miała przyczepioną do kasku. Było tam bardzo ciemno. Dziewczyna zaczęła rozglądać się. Pisnęła ze strachu, gdy natrafiła na mały szkielet. Zakryła usta dłonią. Czy ta studnia to tak naprawdę cmentarz?! Chyba nie... Jest tu tylko jeden, mały szkielecik. Zbliżyła się do kości. Wyglądały, jakby należały do około ośmioletniego dziecka. To na pewno nie jest szkielet Diego. On zaginął, gdy miał dwadzieścia dwa lata. Dziewczyna westchnęła ciężko. Potem wolnym krokiem ruszyła dalej. Ta studnia, to jakiś podziemny tunel! Zdenerwowana Fran głęboko oddychając schodziła coraz głębiej. Po kilkunastu minutach podróży ujrzała coś. A raczej kogoś. Leżał tyłem do niej. To nie był szkielet, tylko żywy człowiek! Albo zwłoki... Dziewczyna powolnymi, małymi kroczkami zbliżała się do postaci.

- Halo! Słyszysz mnie?

 Nagle osobnik zaczął wypowiadać dziwne słowa w jakimś nieznanym jej, prawdopodobnie starożytnym języku. Przełknęła ślinę i zaczęła powoli oddalać się od niego. Nagle ciało osoby leżącej na ziemi uniosło się ku górze. Potem uderzyło o jedną z kamiennych ścian. Osobnik zawył z bólu i z powrotem upadł. Tym razem jego twarz zwrócona była ku górze. Dziewczyna przełknęła ślinę i stanęła w miejscu. Potem znów zaczęła zbliżać się do nieznajomego. Wyjęła z kieszeni drugą latarkę i poświeciła nią na twarz osoby. To... Diego! Tylko jakiś inny. Jego oczy są... całe czarne! O ile w ogóle je ma. A twarz... trupia. Biała, jak kartka papieru z licznymi ranami. 

- Diego? Obudź się! Żyjesz? Diego!

 Nagle ciało chłopaka ponownie wzniosło się ku górze. Zaczął wrzeszczeć jak... opętany! Tak! On jest opętany! Jego oczy zaświeciły się na czerwono. Przerażona dziewczyna cofnęła się do tyłu. Nie zauważyła kamienia, który stał za nią. Upadła. Poczuła okropny ból w nodze. Chyba skręciła kostkę... Diego wrócił na ziemię. Tym razem stał i spoglądał na nią złowrogo. Dziewczyna przełknęła ślinę. Z ust chłopaka zaczęła wypływać krew. Bardzo dużo krwi. Hernandez szybkim krokiem ruszył w jej stronę. Francesca zaczęła wrzeszczeć i ciągnąć za sznurek. Szarpała z całej siły. Jednak Marco nic z tym nie robił. A co jeśli sobie poszedł?! W końcu ujrzała drugi koniec liny. Najwidoczniej musiała się przerwać. Albo ktoś ją przeciął... Dziewczyna spojrzała na Diego, który stał już bardzo blisko niej. Nagle jakaś tajemnicza siła znów uniosła chłopaka ku górze i rzuciła nim o ścianę. Jego głowa została roztrzaskana na pół. Spora jej część leżała teraz kilka metrów przed Fran. Jednak Hernandez nadal żył. Znów zszedł na ziemię. Tym razem był wściekły. Dopiero wtedy Fran zorientowała się, że chłopak ma ze sobą nóż. Zbliżył się do niej. Krzyczała coraz bardziej, ale nic jej to nie pomagało. Nic...

 Żaden człowiek nie poznał szczegółów tej historii. Dlaczego? Ponieważ gdy strażacy wydobyli Fran ze studni, była nieprzytomna. Miała na twarzy dwie, bardzo głębokie rany ciągnące się od kącików ust po kości obojczyka. Całkowicie straciła zdolność mówienia. Co poza tym? Została skierowana na oddział zamknięty Szpitala Psychiatrycznego. Nigdy go nie opuściła. Do końca życia leżała na łóżku przywiązana i z założonym kaftanem bezpieczeństwa. Dlaczego? Nie panowała nad sobą. Każdej nocy widziała jego. Jak zbliża się do niej z nożem. Cały ocieka krwią. Ale nie swoją... cudzą. Robi głębokie rany na jej ciele. Ona je czuła i widziała. Inni nie. Próbowała krzyczeć! Wzywać pomocy! Ale nic jej to nie dawało. I tak w kółko, aż do śmierci...



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * 

Dobry wieczór! ^^
Przybywam do was z takim oto One Shot'em - horrorem! :3
Nigdy wcześniej nie pisałam opowiadania z tego gatunku...
Nie dziwcie się więc, że kompletnie mi nie wyszło! ^^
Mam nadzieję, że wam się podoba! A przede wszystkim Victorii, która go zamówiła! <3
Chciałabym coś ogłosić... Uwaga, uwaga!
ODCHODZĘ Z TEGO BLOGA!
Tak jakoś wyszło... Nie miejcie mi tego za złe!
Oczywiście wszystkie zamówienia, które do tej pory otrzymałam napiszę!
Ale nic więcej...
Przede mną jeszcze cztery OS'y tutaj!
Jakąś pożegnalną notkę napiszę przy ostatnim! 
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
Dolor.
~kiedyś Victoria Evans~

4 komentarze:

  1. Świetne! Naprawdę piękne!
    Diecesca aww <3
    Mmm Dolor? Całkiem okey! xd. Ale w sumie zawsze będziesz Victorią Evans!
    Chiciarz w sumie nazwa jest nie ważna! Ważna jesteś tu ty! I twój charakter! Kocham twój styl pisania! Jest taki oryginalny! <3
    Fajnie ci wyszedł ten horror! Naprawdę!
    Szkoda że odchodzisz! Ale napiszesz te twoje zamówienia na szczęście! Uff! Jeszcze tylko cztery One shoty w twoim wykonaniu?! :o szkoda! Dobrze że będą również na "Entre Dos Mundos" ^^ Pozdrawiam. Madzia.

    OdpowiedzUsuń
  2. czy ja dobrze czytam ?? Odchodzisz ??
    Jak to ?? czemu ?? Dlaczego i po co ??? Dlaczego mi to robisz ??? :/
    Czemu ???????
    Nowa nazwa ? Zgadzam się z Magdą. Dla nas zawsze będziesz Victorią Evans <3
    nie odchodź ! Nie pozwalam !
    A OS jest genialny <3
    piękny ! <3
    Biedna Fran :/
    Diego opętany ;c
    -,-
    nie odchodź ;c
    czekam na resztę OS'ów xd
    Pozdrawiam gorąco :3

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń
  3. och kochana jakie to było cudowne i ... czekaj czekaj co robisz ?!
    że jak ? gdzie ? dlaczego ? po co ?
    Chce wiedzieć na gg trzeba pogadać ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. ah Diececesca ♥
    Szkoda , że w takim wydaniu.
    Jednak fajny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń