poniedziałek, 2 lutego 2015

One Short: Vioxi ''Miasto wisielców''

Wiesz, ile jest takich spraw
co na pół, będą nam dzielić świat.


Tytuł: Miasto wisielców
Para: Vioxi
Gatunek: Dramat, Horror, Romans 
Dedykacja: Dla Szerlotki :3
Mam nadzieję, że tematyka Ci się spodoba xd


One Short: Vioxi ''Miasto wisielców''


Szliśmy wzdłuż zatłoczonej ulicy,
Ująłeś moją dłoń i zatańczyłeś ze mną


-Panie i Panowie, drodzy goście, pogrążona w smutku rodzino, przyjaciele, sąsiedzi i koledzy.
Ze czcią pochylamy dziś głowy nad ciałem i grobem Leóna Verdasa i Natalii Vidal. Tych dwoje poznałam będąc jeszcze w szkole.-ogłosiła Lara-Nasza przyjaźń może nie trwała zbyt długo, ale i tak mogliśmy na siebie liczyć w każdej sytuacji. Traktowaliśmy siebie jak przyszywane rodzeństwo. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę...-głos zaczął jej się łamać-Pamięć o Was, pozostanie żywa i na zawsze w naszych sercach i modlitwie. Do kogo obecnie będziemy zjeżdżali z całego świata, wokół kogo się skupimy, kiedy Was już nie ma tu z nami…? W imieniu całej naszej paczki przyjaciół  i własnym pragnę z tego miejsca podziękować Wam tak tu licznie przybyłym i towarzyszącym w ostatniej drodze Leóna i Natalii.-zakończyła schodząc z podestu. 
Dlaczego to tak boli ? Dlaczego boli strata najważniejszej osoby ? Boże, proszę zwróć mi jedyną kobietę, którą kocham prawdziwym uczuciem miłości ! Może powinienem zacząć inaczej...
Dlaczego mi ją odebrałeś ? Odebrałeś mi kobietę, która każdego ranka swym promiennym uśmiechem rozświetlała każdy mój dzień ! Przełknąłem głośno ślinę... Moje oczy były niczym ciemne kuleczki, pozbawione jakiegokolwiek blasku na dodatek otoczone przekrwionym białkiem. Nie potrafię poradzić sobie ze śmiercią mojej Natalki. Tak cholernie za nią tęsknie...
Stoję jak głupek i wpatruje się w zamkniętą trumnę, w której niedawno leżało nieruchome ciało Naty. Wciąż nie mogę pogodzić się z jej stratą... Moje życie straciło już jakikolwiek sens...
Nie chcę już udawać, że jest dobrze. Przeciwnie jest tak chujowo, że aż wcale...
Zacisnąłem mocno powieki i przechyliłem głowę. Z moich tęczówek poleciało kilka kropli łez, które upadły tuż obok moich świeżo wypastowanych butów.
Powoli kierowałem się do wyjścia, kiedy zauważyłem rozmawiających Diego i Violettę. Raczej to Diego na nią krzyczał, a ona coraz mocniej dławiła się swoimi łzami.
-Diego, chyba ciut się zapomniałeś-oznajmiłem spokojnie przytulając brunetkę do swojej piersi
-Ja ? To wszystko jej wina-krzykną pokazując na grób Natki i Leóna- Powinna za to zapłacić. Powinna zapłacić srogą karę za śmierć niewinnych ludzi !
-Diego, wiem jak się czujesz, ale to minie, uwierz. Nie możesz obwiniać Violi za ich śmierć. Przecież to był feralny wypadek.
-Wypadek ?-prychnął-Gdyby nie humorki naszej Violetty to León i Naty by żyli !
-Postaw się również w sytuacji Vilu-oznajmiłem
-Ty jej jeszcze bronisz ? Przecież przez zazdrość tej jędzy straciłeś Natalię. Straciłeś ich oboje-wyznał spuszczając wzrok
-Co chcesz przez to powiedzieć ?
-W dniu wypadku moja siostra miała dla ciebie miłą wiadomość. Spodziewała się dziecka, ale nie zdążyła Ci tego ogłosić, ponieważ pojechała razem z León'em szukać zagubionej Violetki.-zwrócił się do zapłakanej dziewczyny
-Jjjaa nie wiedziałem-jęknąłem
-Gdyby nie ona, to zapewne teraz byłbyś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi-oznajmił
-Diego, tu jesteś. Wszędzie Cię szukałam-krzyknęła Lara i dołączyła do naszej trójki
-Diego, tak czy siak nie powinieneś obwiniać Violetty za śmierć Natki i León'a !-dalej trzymałem się swojej wersji
-Ty jej bronisz ?-wtrąciła się Lara-Może to wy mieliście ze sobą romans, a nie Naty i León. hmm ?
-CO ?-odezwała się jak dotąd milcząca Vilu-Jak śmiesz tak mówić ? Kochałam i nadal kocham León'a ! Z każdą narastającą chwilą tracę wiarę w ludzi. Jak śmiesz insynuować takie bzdury ?-dławiła się własnymi łzami-Nie jesteś moją matką, żeby oceniać mnie bez podstawie i nie pamiętam, żebyśmy przeszły na ''TY'' ! Tak, więc równie dobrze możesz zachować swoje zdanie dla siebie !-krzyknęła odwracając się na pięcie i kierując się w stronę wyjścia. Pobiegłem za nią. Złapałem ją tuż przy bramie wyjazdowej cmentarza.
-Mi też ich brakuje-szepnęła brunetka, ciepłym oddechem wprost do mojego ucha
-Natalia była moją droga do raju, a León najwierniejszym druhem-przełknąłem ślinę
-Wiem, ale musimy żyć dalej. Nie pozostało nam nic innego jak tylko iść na przód ! Musimy dalej  brnąc w tę grę zwaną ''życiem'' !-otarła mokre ślady łez na zaczerwienionych policzkach od mrozu


trzy miesiące później

''Nie wszystko co ludzie mówią jest prawdą...''


          Czuł, że coraz bardziej zbliża się do pięknej brunetki o równie pięknym imieniu. Przecież oboje stracili w wypadku najważniejsze dla siebie osoby. Wspierali się po stracie ukochanych. Było to nawet wskazane. Poza sobą nie mieli już nikogo... Polegali wyłącznie na sobie.
Zaufali sobie bezgranicznie. Łączyła ich niewidzialna nić porozumienia...
Nazywana przez większość osobników ''miłością''...
Chodź oboje jeszcze nie wiedzieli, że darzą siebie tak ogromnym uczuciem jakim jest miłość !

''Demony są prawdziwe. Żyją wewnątrz nas.
I czasami wygrywają z naszą bezsilnością''


-Violu jesteś tu ?-krzyknąłem na cały dom
-Jestem na górze-odezwał się cieniutki głosik
Czym prędzej podreptałem schodami prowadzącymi do pokoju mojej ukochanej znajomej.
-Co ty robisz ?-zapytałem drapiąc się w czubek głowy
-Nie widać ?-zachichotała-Pakuję rzeczy León'a. Pora zacząć nowy rozdział bez niego. Radzę zrobić Ci to samo.
-Dzięki, na pewno skorzystam z rady-uśmiechnąłem się nikle
-Stało się coś ?
-Nic. A co miałoby się stać ?
-Maxi, przecież widzę. Mnie nie oszukasz ! No chodź tu i opowiadaj-poklepała miejsce obok siebie
-Ostatnio natknąłem się na zdjęcia moje i Natalki. Przecież wspomnienia tak dawno umarły we mnie, a teraz powróciły z podwójną siłą-załamałem głos
-Maxi, wiem, że Ci ciężko, ale musisz stawić temu czoło. Musisz przestać żyć dawnymi wspomnieniami. A zacząć życz teraźniejszością i przyszłością.-ogłosiła-Pamiętaj, że masz jeszcze mnie. I zawsze Ci pomogę i wysłucham.
-Dziękuję. Dziękuję, że jesteś-przytuliłem drobną postać brunetki


''Z natury jestem ufna, z
doświadczenia nie ufam nikomu''


       Bardzo martwię się o Violettę. Nie odpisuje na SMS'y i nie odbiera telefonów ode mnie. Mam przeczucie, że stało się coś strasznego... mam nadzieję, że nie zrobiła nic głupiego. Postanowiłem jej poszukać. Przechadzałem się wolnym krokiem uliczkami Buenos Aires, aby niczego nie ominąć. Każdy szczegół liczył się w tej sprawie. Przecież mógł ją ktoś porwać ? Wtedy poszlaki się przydadzą... Trzeba myśleć o wszystkim w tym chorym świecie ! Szedłem w stronę ulubionego parku Vilu. No jasne ! Zawsze chodziła tam, kiedy chciała coś sobie przemyśleć. Czym prędzej pobiegłem w tamtą stronę. Ujrzałem ją na jednej z nielicznych ławek.
-Vilu, Martwiłem się-oznajmiłem siadając tuż przy niej
-Ma..maxi ! Ty się martwiłeś ?-zapytała spuszczając wzrok na swoje buty
-To takie dziwne ? Gdybym Ciebie stracił... Nawet nie chcę o tym myśleć co by się stało...
-Przepraszam-wyznała
-Następnym razem mnie uprzeć...Nie chcę zejść na zawał. Noo, przynajmniej nie w tym wieku-szturchnąłem ją w ramię
-Idiota-zaśmiała się
-Zamartwiałem się na śmierć o osobę, którą kocham-wyznałem
-Na prawdę ?-nie dowierzała w moje słowa
-Wiesz co ? Kocham Ciebie. Tylko Ciebie-uniosłem głowę Argentynki i delikatnie pocałowałem w usta.


W miarę jak czytał, zakochiwałam się w nim tak,
jakbym zapadała w sen: najpierw powoli,
a potem nagle i całkowicie.

_______________________________________________________

Cześć i czołem ! :3
Jak tam mija wam kolejny tydzień ?
Musze przyznać, że mi wyśmienicie. Po prostu nie mogło być lepiej ! :)
Przybywam do was z nowym OS'em na zamówienie xd
Mam nadzieję, że się wam podoba a w szczególności Szerlotce :D
(nie wiem czy dobrze odmieniłam...Jak coś to bardzo przepraszam ;/)
Nie wiem czy chodziło Ci o takie coś, ale mi się podoba *o*
Krytyka mile widziana :3 Gdyż prawie nie ma Diegary... Za co bardzo przepraszam. Za bardzo skupiłam się na głównej parze :/ I prawie wgl nie ma w tym horroru :(
No to tyle, nie zanudzam was już. Przecież każdy ma swoje sprawy ;d
Zapraszam do czytania i komentowania :]
Pozdrawiam xxx
Do zobaczenia ! 
Panna Martin 

5 komentarzy:

  1. ojej, dla mnie? szybka jesteś. xx
    kij z tym, wrócę jutro, obiecuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię połączenia Vilu i Mexi'ego ;/
    ale muszę przyznać, że cudownie to opisałaś *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie! ^^ To jest cudowne! <3
    Nawet nie wiesz, jak ja kocham czytać twoje dzieła! :*
    Jesteś bardzo zdolną pisarką! :3
    Chcę kolejnego OS'a! (Idę do zakładki "Zamówienia") *.*
    I chcę też rozdział!
    Pisz szybko! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały :*
    Masz talent - zazdroszczę <3
    Sciskam i czekam <3333

    jeśli mogę zapraszam do mnie ;)
    http://miloscpokonakarzdaprzeszkode.blogspot.com/

    Besos :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam okazji skomentować, więc teraz muszę uregulować zaległości :) One shot bardzo mi się podoba ;) Niestety trochę krótki ; ( Ale mimo to, świetny ;)

    OdpowiedzUsuń