sobota, 10 stycznia 2015

One Short: Naxi ''Walcz ile sił''

'Cause I feel caught, I can't deny it 
I feel caught, can't try to hide it 
My hands are up and everyone knows it's true 
I'm so caught up in you 
My hands are up
I don't know, don't know what to do 
I'm so caught, so caught, caught up in you


One Short: Naxi ''Walcz ile sił''


"Poddałam się,
Nie wiem, nie wiem co robić."



-Natalia musisz się leczyć !
-Czy wy nie rozumiecie tego, że nie chce. Pogodziłam się z Tym, że mogę umrzeć !-krzyknęłam
-Postaw się w mojej sytuacji ! Jak ja się będę czuł, kiedy Ciebie stracę ! Pomyślałaś chodź na moment o mnie, przyjaciołach, rodzinie ?-sprostował łamiącym się głosem
-Zrozum, że będzie wam się żyło lepiej beze mnie. Nie będę już więcej waszym ciężarem. Nie będziesz się musiał mną opiekować, pilnować na każdym kroku... Znajdziesz sobie w końcu normalną dziewczynę...-umilkłam
-Naty ja nie chcę innej. Chcę Ciebie. To Ciebie kocham i to z Tobą chcę założyć rodzinę !-oznajmił Maxi
Już brakowało mi odpowiednich słów, że też musiał znaleźć te cholerne wyniki... Dlaczego ? Każdego dnia muszę im tłumaczyć, że wolę już umrzeć, niż się leczyć.
-Maxi leczenie nie daje gwarantowanego wyzdrowienia. Musisz uszanować moją wolę-powiedziałam łagodnym głosem
-Dziewczyno opamiętaj się-podszedł do mnie i złapał za ręce-chcę żeby powróciła dawna Natalia. Tą, którą poznałem dziesięć lat temu. Która nigdy by się nie poddała, a w szczególności w tak ważnej sprawie !
-Jej już nie ma...
Łzy same napływały mi do oczu. Wyrwałam się z jego uścisku i zamknęłam się w łazience. Usiadłam na zimnej posadce. Przyjemny chłód przeszył moje ciało...
-Natalia, otwieraj !-Maxi dobijał się do jasno brązowych drzwi
Niestety z marnym skutkiem...
Dlaczego oni nie potrafią uszanować mojej woli ? Przecież to moje życie i ja o nim decyduje, a nie oni. Wiem, że również cierpią z mojego powodu...Ja też cierpię. Nawet bardziej. Nie chcę ich opuszczać, ale nie wierzę w medycynę. Lekarze obiecali pomóc mojej mamie nowoczesnymi badaniami, lekami i co ? Złamali słowo. Następnego dnia moja rodzicielka umarła. Umarła przez te ich leczenie. Przez te ich pieprzone eksperymenty. Przez to, że lekarze zrobili z niej królika doświadczalnego ! Nie chcę, żeby było tak i ze mną. Chcę spędzić ten cenny czas z przyjaciółmi, rodziną i Maxi'm. Jeśli chcą bym była szczęśliwa to niech uszanują moją decyzję.
Nie boję się śmierci, wręcz przeciwnie...pragnę jej... Czasem jest ona najlepszym wyjściem z sytuacji... Pomaga wielu ludziom. Tylko inni tego nie zauważają. Uważają samobójców za tych gorszych...tylko dlatego, że problemy ich przerastają ? To chore. Ten cały świat jest chory... A niektórzy ludzie dbają tylko o swój tyłek...innych cierpiących mają gdzieś...nie rozumieją ich...nie chcą zrozumieć...maja własne opracowane zdanie i tego się trzymają... Pieprzeni materialiści !
-Maxi, do cholery daj mi spokój-warknęłam zalewając się mocniejszym płaczem.
Krztusiłam się własnymi łzami...Chciałam pobyć trochę sama. Czy to tak trudno zrozumieć ?


Patrząc z brudnego okna
To nie jest dużo, ale to wszystko co wiem
Zamykam oczy i widzę tęczę
Ale nie mogę dotrzeć do garnka złota


- Powiedziałam ci - zrobiłam krok w jego kierunku - że nie potrzebuję niańczenia. Ile ja mam lat, do cholery?
Spojrzał na mnie uważnie.
- Hamuj się trochę. Maxi prosił mnie, żebym z tobą został, więc przyjechałem. Dobrze wiesz, jak się sprawy mają.
-Zamknij się Diego. Wy niczego nie rozumiecie ! -warknęłam
-Rozumiemy i to bardzo dobrze-przypomniał mi
Minęła chwila zanim odpowiedziałam.
-Dajcie mi święty spokój-oznajmiłam, a mój głos był cichy
-Musimy porozmawiać-stwierdził stanowczo siadając na kanapie obok mnie
-O co chodzi ?-mruknęłam
-Wiesz, że jest z Tobą coś nie tak-patrzył na mnie przez moment
- Ze mną jest wszystko w porządku. To z wami jest coś nie tak. Z wami wszystkimi. Uważacie mnie za nienormalną, ponieważ nie chce się leczyć. Mówię wam po raz setny...Nie wierzę w medycynę !-krzyknęłam poderwując się z poprzedniego miejsca
-My chcemy Ci tylko pomóc. Zrozum to w końcu !-również podniósł głos
-Nic się nie dzieje, rozumiesz ?-stwierdziłam-Nie potrzebuję pomocy. Ze mną jest wszystko w porządku.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale, Diego. Już jest postanowione. Ten cenny dla mnie czas chcę go spędzić z wami. Chcę się nacieszyć tą chwilą, kiedy mnie już nie będzie.
-Myślisz, że to dobre rozwiązanie ? Natalia opamiętaj się !-wrzasną podchodząc do mnie
-Diego-powiedziałam łamiącym się głosem-Wiem, że to złe rozwiązanie. Ranię was, a w szczególności Maxi'ego, ale nie potrafię inaczej. To prostu nie umiem. Tak cholernie boję się tego pieprzonego leczenia, ale musicie zaakceptować moją decyzję. Nie zmienię jej chodź bardzo bym chciała, Diego. Po prostu nie potrafię inaczej.
Mój przyjaciel nic więcej nie mówił. Przytulił mnie. Tego właśnie potrzebowałam wsparcia najbliższych osób. On to właśnie zrozumiał. Zrozumiał, że też się boją jak oni, ale nie potrafię inaczej. Nie umiem już nic zrobić. A może nie chcę ?
Trzymał mnie w ramionach, kiedy poczułam okropny ból i...ciemność....


Czy mogłabym polecieć
Prosto do nieba
Czy myślisz, że czas
Mógłby mnie ominąć
Przecież wiesz, że ja przeszłabym
tysiąc mil
Gdybym tylko mogła
Zobaczyć Cię
Dziś wieczorem


Jestem tu. Tak jak chcieli tego inni. Nienawidzę tego miejsca. Białe sale. Są takie gołe. Nie wyrażają niczego...żadnej radości. Zupełnie nic... To smutne, nawet bardzo.
Leżę podpięta do jakiejś aparatury. Przecież to mi i tak nic nie pomoże, gdybym zgłosiła się wcześniej...po wykryciu choroby...to może być coś to dało. A tak ? Jestem tu na marne. Nie wyleczą mnie. Jest o wiele za późno... I nic nie da się z tym zrobić... Już się z tym pogodziłam, tylko nie Maxi i reszta naszych przyjaciół...
-Jak się czujesz Natka ?-usłyszałam głos Maxi'ego
Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu lekki uśmiech.
Wiedziałam, że się martwi. Nie ukryje tego przede mną.
-Dobrze-stwierdziłam słabo
-Lekarze mówią, że jest szansa na leczenie-stwierdził zaniepokojony Włoch
-Oni na niczym się nie znają-wydusiłam ciężko wzdychając-Na pewno wiedzą, że rokowania są nie dobre Federico.
Ponte trzymał moją dłoń. Nawet przez chwilę jej nie puszczał. Diego natomiast głaskał mnie po włosach. Czułam dreszcze... Chłód opatulał moje ciało...
Zamknęłam oczy...
-Zimno tu-wyznałam
-Co się dzieje ?-krzyknęła przerażona Francesca
Nie mogłam wstanie odpowiedzieć. Ścisnęłam mocniej dłoń mojego chłopaka.
Diego wybiegł na korytarz wołając jakiejkolwiek pomocy...
Zaczęłam szybciej oddychać... Powoli traciłam świadomość...
Usłyszałam poruszenie wokół mnie, Słychać było same  krzyki i płacz. Poczułam jak ktoś uciska moją klatkę piersiową. Ten okropny ból... rozchodził się po całym moim ciele.
Wiedziałam już, że to koniec...
Ja... Umarłam...


Zawsze nadchodzi taki czas jak ten
Kiedy myślę o Tobie
I zastanawiam się
Czy Ty kiedyś
myślałeś o mnie



___***______________________

Witam czytelników :)
Tak prezentuje się mój kolejny OS o Naxi <3333
Kocham ich *_* Są mega słodcy !!
Przepraszam, że uśmierciłam Natalię, ale nie miałam innego pomysłu na końcówkę, więc wszyło tak jak jest ;//
nawet jestem z tego zadowolona :)
Mam nadzieję, że przypadnie on wam do gustu ;D
Nic mi innego nie pozostało jak życzyć wam przyjemnego czytania i udanego weekendu :)
Już nie zanudzam was :)
Pozdrawiam xxx

Panna Martin 

6 komentarzy:

  1. smutny ;//
    Naxi <3
    Czemu piszesz takie smutne One Shorty ?
    ale muszę przyznać, że wychodzą Ci cudownie <3
    czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie! To było cudaśne! :3
    Takie smutne... A liczyłam na Happy End! ^^
    Ale i tak wyszło zajebiście! <3
    Cieszę się, że mogę prowadzić bloga z tak zdolną osobą, jak ty! *.*
    Już nie mogę doczekać się kolejnego dzieła! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny :D
    Płaczę ;//
    :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny, ale taki... smutny :c
    Pozdrawiam i obserwuję :) Liczę na to samo xd
    http://violetta-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. taki smutny...
    śmierć Naty ;//
    szkoda...
    czekam na więcej i do zobaczenia ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny :) To takie smutne ; ( Śmierć Naty :( Przykro... Ale pomysł bardzo mi się podoba ;) Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń