"Nie chcę być sama. Nigdy nie chciałam być sama. Kurewsko tego nienawidzę. Nienawidzę tego, że nie mam z kim porozmawiać, nienawidzę tego, że nie mam do kogo zadzwonić. Nienawidzę tego, że nie mam nikogo kto potrzyma mnie za rękę, przytuli mnie, powie, że wszystko będzie w porządku. Nienawidzę tego, że nie mam nikogo kto, z kim mógłbym dzielić nadzieje i marzenia. Nienawidzę tego, że przestałam mieć nadzieje i marzenia. Nie znoszę, tego, że nie mam nikogo kto powiedziałby, żebym się trzymała, że się odnajdę. Nienawidzę tego, że gdy krzyczę jak opętana, to krzyczę w pustkę. Nienawidzę, że nie mam nikogo kto by usłyszał mój krzyk i nie ma nikogo, kto pomógłby mi nauczyć się przestać krzyczeć. Nienawidzę tego, że to do czego zwróciłem się w swej samotności mieszka w joincie albo w butelce wódki.''
One Short: ''Usłysz mój niemy krzyk''
Błagam, pomóż mi w tym cierpieniu...
Jak zwykle nie miałam siły na nic. To była moja życiowa rutyna. Noce nie przespane, a dzień....szkoda gadać. Z wielką trudnością zwlekłam się z łóżka. Tak wyglądało moje życie od dwóch lat. Przestałam cieszyć się życiem.
Rodzice ? Przestałam dla nich istnieć od co najmniej dziesięciu lat, kiedy na świat przyszła moja młodsza siostra-Lena. Wszyscy uważali ją za idealną osobę stąpającą na tej ziemi. A przecież ideałów nie ma i nie będzie ! Nasz świat na to nie zasługuje ! Lena była wybitnie uzdolniona muzycznie jak i zarazem naukowo. Z łatwością potrafiła rozwiązać zadania matematyczno-fizyczne jak i posiadające głęboko ukrytą filozofię. Wygrywała przeróżne konkursy autorskiej piosenki jaki i recytatorskie. A ja ? Nawet porządnie posprzątać pokoju nie potrafiłam. W domu moim jedynym talentem było rysowanie. Moje obrazki, były najbardziej kreatywne w nocy w łazience poza zasięgiem wzroku. Dotrzymałam sekretu. Nikt ich nie oglądał. Moja dusza też o nich nie wiedziała. Moja galeria wciąż rosła w dzieła. Moje rysowanie było inne, bez papieru czy długopisu, ale potrzebowałam bandażu od czasu do czasu...
Muzyka to ona utrzymywała mnie w jakimś stopniu przy życiu. W niewiedzy przed rodzicami uczęszczałam do szkoły muzycznej ''Studio on Beat''. Tylko tam mogłam pokazać, że jestem coś warta dla tego nędznego świata. Tylko tam mogłam wykrzyczeć w piosence swoje prawdziwe ''ja''. Bałam się zaprosić rodziców na koncert organizowany przez moją szkołę, gdyby się dowiedzieli, że nic nie warta Natalia śpiewa, to chyba zakopaliby mnie żywcem. A Lena stałaby obok i słodko się do mnie uśmiechała. Z całego serca nienawidzę mojego życia jak i mojej rodziny.
Jedynym oparciem są dla mnie moi przyjaciele. Chodź nawet im nie mówię całej prawdy. Boję się. Po prostu cholernie się boję ich reakcji. Nie chcę wiedzieć jakby zareagowali, że z pozoru normalna dziewczyna z dobrej rodziny robi coś tak okropnego, ale to są tylko pozory. Moja wewnętrzna dyscyplina podpowiada mi, że długo w takim stanie nie wytrzymam...HA ! Przecież ja nie mam przyjaciół. Wszyscy mnie opuścili, a ja dałam im odejść. Tak cholernie tego żałuję. Żałuję, że nie potrafiłam zatrzymać ich przy sobie.
Nazywam się Natalia Perdidio,a to jest moja historia...
Obudził mnie głośny krzyk mojej siostry. Sięgnęłam po telefon, aby sprawdzić, która godzina. Jęknęłam, kiedy okazało się, że jest dopiero po dziesiątej.
-Zamknij się Lena ! Ludzie chcą tu jeszcze pospać-wydarłam się na cały dom
-Ohh Naty, też byś się ucieszyła, gdybyś dostała od rodziców samochód na szesnaste urodziny – wparowała do mojego pokoju cała w skowronkach
-Won !-ponowiłam mój krzyk
Ja nawet nie dostałam marnych życzeń na moje urodziny, a co mowa o samochodzie na osiemnaste urodziny, które miałam miesiąc temu. Życie jednak jest bardzo nie fair.
Wstałam z łózka i podeszłam do laptopa. Od jakiegoś czasu loguję się tylko na czacie. Jest tam pewna osoba, która mnie rozumie. Przynajmniej tak mi się wydaje...
Obcy: Jak się dzisiaj czujesz ?
Ja: Wcale się nie czuję. Pocięłam się chwile temu i nic nie czuję. Kompletnie nic. Rozumiesz ? Żadnego bólu, niczego. Pusto mi. Czuję się pusta. A nie powinnam się tak czuć. Nie mogę myśleć...
Obcy: Dlaczego się pocięłaś ? Gdzie ? Mocno ? Po co ?
Ja: Nie chce mi się już wypełniać czasu. Nie chce mi się jeść. Nie chce mi się wyjść...Boję się ://
Obcy: Czego się boisz ?
Ja: Samotności. Chyba tego, że kiedyś zostanę całkiem sama.
Obcy: Nigdy nie będziesz sama. Masz przyjaciół, rodzinę
Ja: Dobrze wiesz, że tak nie jest...
Obcy: Tylko ty możesz zmienić bieg swojego życia !
Pisze...
...Samoobrzydzenie, samookaleczenie, samobójstwo, samotność...Czy to wszystko nie składa się do samolubstwa ?
Ja: Nie. To wszystko składa się do samodestrukcji...
Obcy: Chcesz się poddać ?
Ja: Chyba tak. Sama nie wiem co robić kurwa...
Obcy: Przecież całe życie przed Tobą ! :)
Ja: ...brzmi przerażająco
Obcy: Spotkamy się ?
Ja: Co ? PO CO ?
Obcy: Mieszkamy w tym samym mieście, zapewne tylko na innych ulicach, więc ułatwia nam to spotkanie. Chcę pogadać, ale nie przez internet. Tylko jak normalni ludzie w parku :D
Ja: Przestraszysz się mnie. Jestem cholernie brzydka.
Obcy: Każda dziewczyna jest piękna :)
Ja: Zgoda. Przyjdź dziś o 15:00 do parku przy szkole muzycznej ''Studio on beat''. Będę czekać...
Obcy: Cholernie Ci dziękuję ! :*
Ja: Nie dziękuj, zanim się nie sprawdzi
Zostałaś wylogowana. Możesz zalogować się ponownie
Trwa logowanie ponownie...
Czekaj proszę...
Ja: Nie jestem typem dziewczyny, która lubi opowiadać światu o tym jak się czuje, ale Tobie jednemu zaufałam. Nie zmarnuj tego... Zachowaj to dla siebie...
Nikt nie widzi mojego cierpienia, smutku, strachu, lecz oni wszyscy widzą moje błędy i to jest najgorsze... Już przestaję sobie dawać radę... Kiedy skończyło się moje normalne życie ? Tego nie wiem :// Wiesz co umieram. Umieram każdej nocy. Cierpię. Cierpię przy każdym oddechu. Pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy zaczęłam się ciąć. Byłam załamana, myślałam, że żyletka mi pomoże. Patrzyłam jak strumienie krwi płyną po moich nadgarstkach... Teraz siedzę po cichutku patrząc jak moje życie powoli się rozpada... Nie umiem już żyć...
Przepraszam... !
Ja pisze...
Kocham Cię Maxi, ale i tak to nic nie zmieni...
Usiadłam w kącie. Wyjęłam żyletkę. Podcięłam nadgarstek jak zwykłą kartkę papieru. Piekło niemiłosiernie, ale się nie poddałam. Przynajmniej tę sprawę doprowadzę do końca. Wszystkim będzie się żyć lepiej beze mnie. Zbliżała się noc. Ułożyłam się wygodnie na łóżku. Patrzyłam jak wokół mnie zbiera się czerwona ciecz. Tracę powoli przytomność. Teraz już wiem. Śmierć nie jest tak straszna, jak innym się wydaje... To dobra decyzja, choć może pochopna, ale dobra...
Ta noc jest moją ostatnią katuszą...
-Lena, obudź Natalię. Pora, żeby już wstawała-zawołał z dołu ojciec.
-Natalia, wstawaj-wydarła się młodsza siostra z końca korytarza.-Słyszałaś ! Wstawaj ! Co za człowiek ?!-burknęła pod nosem blondynka-Natalia wstawaj !
Helena poszła do pokoju siostry. Dziewczyna się nie ruszała...wokół niej była zaschnięta plama krwi.
-Tato, Natalia...ona, ona ooo-na nie żyje...-wybuchła płaczem zjawiając się w kuchni
''Gubię siebie, próbując konkurować z każdym. Zamiast po prostu być sobą. Nie wiem gdzie mam się zwrócić. Utknęłam w tej rutynie. Muszę zmienić swoje drogi. Zamiast zawsze być słabą...''
Tylko, że jest już na to wszystko za późno...
Przykro mi...
Dam dam daaam !
Mamy kolejny OS. Chodź sama nwm czego go wstawiam ?? Mi się podoba :)
Ale jest inny niż wszystkie. Zero miłości, tylko ból i cierpienie ... ://
Ale jest inny niż wszystkie. Zero miłości, tylko ból i cierpienie ... ://
Mam nadzieję, że się wam spodoba :))
Panna Martin
Matko boska jakie to smutne *_*
OdpowiedzUsuńMoja biedna Natusia :'(
Kochanie czekam na kolejne cudeńko <3 !!!
To było wzruszające ;>
OdpowiedzUsuńNaprawde piękne.
Szkoda, że się tak smutno zakończyło :(
Pozdrawiam, Megan.
Ojej...
OdpowiedzUsuńBiedna Naty! :3
A ty zdolna!
I to bardzo zdolna! ^^
Tak oto przeczytałam wszystkie wasze OS'y! Sama nie wiem czy mam się cieszyć, czy płakać... Bo niby fajnie, że nadrobiłam, ale teraz będę musiała czekać na kolejne dzieła! ^^ Niesprawiedliwość!
No nic...
Mam nadzieję, że napiszecie coś jak najszybciej! :3
smutne ;c
OdpowiedzUsuń