sobota, 11 października 2014

One Short: Leonaty ''Kochasz ? To walcz ile sił !''

             Uzależniasz się od drugiego człowieka na tyle, że sama jego nieobecność Cię boli i wkurwiasz się na cały świat, gdy go nie ma.



One Short: Leonaty ''Kochasz ? To walcz ile sił !''




                 

''Nic nie jest czyste prócz samotności.''



 Poznali się jeszcze w szkole podstawowej, chodzili razem do klasy, siedzieli razem w jednej ławce. Nie rozmawiali zbyt wiele. On był cichym i nieśmiałym chłopakiem, ona szaloną wiecznie zakompleksioną dziewczyną. Znali się, ale nie była to wielka przyjaźń. Chłopak podkochiwał się w niej, lecz ona nie traktowała Go zbyt poważnie. Skończył się rok szkolny, zaczęły się wakacje, pozostały im tylko rozmowy przez internet, jakieś mało istotne bzdety, jak to dwójka znajomych, ale On nie traktował dziewczyny jak tylko swoją koleżankę, mimo swojej nieśmiałości starał się jakoś zwrócić na Siebie jej uwagę, Ona wiedziała dobrze, że jemu zależy, lecz sądziła, że jest za wcześnie na jakieś miłostki i zakochania.
Po dłuższym czasie jednak i ona zaczęła się zastanawiać nad "Nim", częściej ze sobą pisali, uważali się za parę przyjaciół, niby nic nieznaczące rozmowy. Ona również zaczęła coś czuć. Byli młodzi...
Minęło parę miesięcy. Dziewczyna wiedząc, że coś się święci postanowiła zaproponować spotkanie, chłopak zgodził się bez wahania. Zbliżały się jego urodziny. On niczego się nie spodziewał. Na spotkaniu dziewczyna wręczyła mu mały prezent, był zdziwiony, ale zadowolony.
Był luty.
               Para przyjaciół poszła na  długi zimowy spacer, chodzili tak bez celu nie wiele mówiąc. Ona chciała jakoś rozwinąć temat, lecz sama się strasznie stresowała, i cały czas powtarzała jedno słowo: ''masakra". Nadszedł już późny wieczór i trzeba było zbierać się do domów. Pożegnali się. W Ich ciężkich charakterach pozostawało, zostać przy ciągłych rozmowach przez internet.
Nadszedł dzień, kiedy On pierwszy raz napisał jej, że ją kocha. Dziewczyna była lekko zszokowana, ale cieszyła się, nie mogła odpisać mu tego samego, bo bała się... bała się, że przez ich " związek " mogłaby popsuć się ich przyjaźń, a nie chciała go stracić, za bardzo zależało jej na ich Przyjaźni. Chłopakowi było smutno, ale zrozumiał.
Przyszedł czas, kiedy trzeba było iść do nowej szkoły, obydwoje byli znów w tej samej, lecz chodzili do różnych klas. Na przerwach mówili sobie tylko Cześć tak przelotnie, czasami były to tylko wymiany uśmiechów, ale nic poza tym, głupio było i jej i jemu podejść i pogadać tak jakoś, ich nieśmiałość im na to nie pozwalała.Ona opowiadała swoim przyjaciółkom o tym, że Nie jest Jej obojętny, one natomiast śmiały się z niego, miały tam jakieś swoje głupie powody . Ona jednak wyczuwała w nim coś, co jej imponowało.
Dziewczyna postanowiła zorganizować Grilla, to był świetny pomysł, byli ich wspólni znajomi i miła atmosfera. Słońce zaszło, ściemniło się i ochłodziło. Siedzieli obok siebie, po dłuższej chwili, On zaproponował, że użyczy jej swojego koca, dziewczyna wiedziała już, że nie traktuję Go tylko jak swojego przyjaciela, czuła się przy nim dobrze i bezpiecznie, poczuła coś więcej...
                 Późnym wieczorem, wszyscy byli już zmęczeni, jedni porozchodzili się do domów, ale parę osób zostało, w tym Ona I On. Leżeli obok siebie i mimo niezręcznej acz miłej sytuacji starali się zasnąć. Nad rankiem chłopak  musiał wracać do domu, bo czekały go obowiązki -odjechał. Dziewczyna  wraz ze znajomymi, ogarnęła miejsce imprezy i tez wrócili.·Para zaczęła się spotykać, choć dziewczyna nie była pewna swoich uczuć, po dłuższym czasie jej uczucie przerodziło się w coś niezwykłego, coś, czego nigdy wcześniej nie czuła. Spędzali Ze sobą niemal każdy dzień, chodzili na długie spacery, grille u znajomych, jeździli motorem, grali na kortach w tenisa -mimo, że wcale jej to nie wychodziło.Ważne dla niej było to, że spędza z nim czas, ze są razem, czuła, że coraz bardziej się do siebie zbliżają.To była miłość. Znajomi zazdrościli im takiego związku, ale cieszyli się ich  szczęściem.
Szkoła średnia, nowe znajomości inni ludzie, inne otoczenie. Dziewczyna zaczęła się obawiać, że pomimo swojego silnego uczucia, może Go stracić. Była zazdrosna nawet o koleżanki z klasy. Jej zazdrość nie wynikała z braku zaufania, lecz z obawy przed utratą kogoś, na kim bardzo jej zależało. Zdarzało się, że dziewczyna nie wytrzymywała, płakała i robiła sceny - był to jedynie dowód na jej silne uczucia i przywiązanie do jego osoby.·Przez to wszystko dziewczyna straciła poczucie własnej wartości, miała kompleksy i bywało, że często mówiła to jemu- chciała tylko, aby człowiek, którego kocha powiedział jej, że kocha ją taka, jaką jest, w makijażu czy bez, w potarganych włosach czy w ślicznej fryzurze -Potrzebowała, aby to właśnie On ją dowartościował, żeby zapewnił, że nie liczy się żadna inna i, że to Ona jest dla niego najważniejsza. Chłopak nie wytrzymywał już jej wiecznego użalania się na sobą, zaczął zauważać jej wyimaginowane wady w rzeczywistości, zwyczajnie -przestała mu się podobać.
              Dziewczyna chciała ratować  to, co zepsuła, starała się, żeby On zapomniał o wszystkich złych rzeczach,  które na siebie wygadywała, chwaliła swój wygląd, charakter, starała się być wesoła każdego dnia a w szczególności przy Nim. Nie chciała być postrzegana w taki sposób jak ja widział a widział ją w obrazie jej nienawiści do własnej osoby.
              Przyszedł czas, kiedy ich spotkania nie były już takie jak wcześniej, brakowało im werwy i w pewnych momentach siły do życia, zalegli w domu oglądając telewizję a raczej bezsensownie gapiąc się w pudło i pstrykając pilotem. Dziewczyna wiedziała, że coś jest nie tak,  On nie czuł do niej już tego,  co na początku. Kochała go Nad życie i nie chciała stracić, bywało, że starała się naprawić jakąś sytuacje, mimo, iż nie wynikła ona z jej winy, wszystko naprawiała na siłę.Minęło dziesięć miesięcy.. Siedzieli u niej w domu, obydwoje byli smutni, dziewczyna czuła, że chłopak chce jej o czymś powiedzieć, ale się bał.. Bał się, że ją zrani- nie chciał tego. Ona nie wytrzymała, usiadła obok niego na kanapie, pocałowała Go, tak jakby to miałby być ich ostatni pocałunek. Spytała Go czy nadal Ją kocha, On milcząc spojrzał na nią smutnymi oczami. Drążyła temat, ale On bał się jej reakcji, wiedział, że jest bardzo uczuciowa i nie był pewien czy dobrze robi. Po dłuższym czekaniu, wydukał z siebie, właściwie bez konkretnego powodu rozeszli się. On mocno ją przytulił i ostatni raz ją pocałował. Dziewczyna cała we łzach odprowadziła Chłopaka do drzwi.
Skończyło się... Skończył się ich związek, ale nie jej Uczucie, nie jej miłość.


  ''One last time I need to be, the one, who take is you home...''


Witam po długiej nieobecności. Niestety nie mogłam wcześniej dodać, gdyż strasznie cisną mnie w szkole :// Dodaję tylko wtedy kiedy mam więcej luuuuzu :D Akurat miałam wenę na Naty i Leośka <3 Lubię ich połączenie w mojej wyobraźni ! Ale i Tak kocham NAXI !! <3
Mam nadzieję, że to połączenie jak i OS się wam spodoba :)
Niestety nie mam weny na inne OS'y, ale to się zmieni jak coś wykombinuję. Uwielbiam podglądać ludzi w realnym świecie np, na ulicy wtedy zawsze skojarzy mi się coś z głównymi bohaterami Violetty.  <3
Dzięki wielkie za odrobinkę uwagi ! :* 
Do kiedyś taaam :D

Panna Martin

1 komentarz:

  1. AAAAAAAAA! *.*
    To było zajebiste! :3
    Ale ty świetnie piszesz! ^^
    Idę do nexta!

    OdpowiedzUsuń