sobota, 21 czerwca 2014

One Shot: Dienaty- Do szczęścia przez cierpienie

''Choć przytul mnie 
chcę się obudzić i zrozumieć''




One Shot: Dienaty- Do szczęścia przez cierpienie  





'’ Życie to wielka restauracja otwarta całą dobę. Niby ma bogate menu, ale połowa z tych rzeczy i tak się skończy, gdy będziesz chciał je zamówić. Kelnerka w przykrótkiej spódniczce jest Przeznaczenie. Ty decydujesz, co chcesz zjeść, ale to od niej zależy co i w jakim stanie dostaniesz posiłek. Kręci z nią ochroniarz-Los. Lepiej na niego uważaj, czasem potrafi dać nieźle w kość. Pijanym barmanem za ladą jest Szczęście i bardzo często nie trafia do twojego kieliszka.  Miłość-zapomniana przez wszystkich kucharka- czasem traci smak i źle przyprawia to i owo.  Nadzieja pracuje tu tylko jako sprzątaczka. Przychodzi o dwóch różnych porach-bardzo wcześnie i bardzo późno, to dlatego niewiele osób ją spotyka, a reszta nie docenia jej pracy. Różni ludzie mogą dość do twojego stolika, ale pamiętaj: na koniec uczty, każdy i tak dostanie oddzielny rachunek.’’



                     -Natalia !-syknęła matka z nienawiścią-Wstawaj !
 Siedemnastoletnia dziewczyna przewróciła się na lewy bok powoli otwierając zaspane oczy.  Poraziło ją ostre światło. Zamrugała parę razy, by przyzwyczaić się do rażącego słońca.  18 czerwca. To dziś przyjeżdża w odwiedziny jej starsza siostra-Lena. Rodzice zawsze bardziej zajmowali się blondynką, a Natalia musiała wychowywać się sama. Przez te siedemnaście lat czuła się samotna. Opiekunowie wykorzystywali ją tylko do ciężkiej pracy w domu. A teraz będzie darmową nianią dla Ines swojej pięcioletniej siostrzenicy.  Nie można powiedzieć, że nie lubiła dzieci, wręcz odwrotnie. Ona je kochała.  Jedynie w Studio mogła oderwać się od tej popapranej rzeczywistości.  Co mogli powiedzieć o niej rówieśnicy ? Skromna, cicha, zwykła, piękna istota z ogromnym talentem muzycznym. Natalia najchętniej teraz uciekłaby z domu. Tylko do kąt ? Brak żadnych możliwości ucieczki. Kręcono włosa nałożyła na siebie czarne rurki, czarną koszulkę a do tego zestawu założyła 
czarno-ćwiekowane botki.  Przejrzała się w zwierciadle. Kiwnęła głową na tak w stronę lustra i skierowała się w stronę schodów. Zjechała po bariera wpadając wprost do kuchni. 
-Natalia prosiłem Cię, żebyś tak więcej nie robiła. –wyrecytował znaną jej już formułkę na pamięć -takie coś sugeruje o twoim niewychowaniu. Założę się, że w szkole chodzisz jak człowiek, a w domu udajesz małpę, która nawiała z zoo. A teraz migiem do sklepu po zakupy, twoja siostra wraz z mężem i córką przyjeżdżają więc trzeba zrobić uroczysty obiad. 
Natalia niechętnie ‘’wyrwała’’ ojcu pieniądze na jedzenie, które i tak nie będzie dla niej. 




              Do Studio On Beat wszedł wysoki, przystojny szatyn. Od dziś zaczynał nowy rozdział w swoim życiu. Opuścił Hiszpanię z bólem serca, ale w Buenos Aires zaczyna mu się podobać. Kierował się korytarzem prosto.  Z wyglądu przypominał ‘’zbuntowanego’’ chłopaka ze złej rodziny. A tak naprawdę to tylko pozory. W rzeczywistości to miły, skromny i uczynny facet. Rozsiadł się wygonie na pufie w Sali Angie. Był nowy więc właściwie nikogo tu nie znał, ale nie przejmował się tym. Żył własnym życiem. Nie obchodziło go co myślą o nim inny wiedział swoje i tego się trzymał. 
-Dzień dobry dzieci. –zaświergotał dyrektor szkoły-Na wstępie chcę wam przedstawić nowego ucznia. Jest to Diego Navarro. Pochodzi z Hiszpanii. Reszty dowiecie się na przerwie. Dobra, a teraz każdy zespół zaprezentuje swoją własną piosenkę. 




***



Siedziałem w sali i oglądałem występy innych osób.  Teraz prezentował się zespół chłopaków. Wyszło im to naprawdę dobrze. Piosenka naprawdę wpada w ucho. Całą klasa biła im ogromne brawa. 
-Dzieciaki, to było naprawdę dobre. Myślę, że zaśpiewacie to na koncercie z okazji rocznicy założenia tej szkoły.- uśmiechnęła się blondynka.-Dobrze teraz kolej dziewczyn. Zapraszam
Dziewczyny jak widać nie były w pełnym składzie. Chyba brakowało perkusistki. 
-Angie brakuje Natalii. Nie zaśpiewamy- powiedziała wysoka brunetka.
-Maxi. Zagrasz za Naty
Nie słuchałem gry dziewczyn. Myślałem o tej całej Natalii. Ciekawi mnie czemu opuściła taką ważną chwilę dla siebie.  Każda dziewczyna zapewne zabiłaby za taką chwilę, żeby odrobinę zabłysnąć na tej scenie. Zadzwonił dzwonek oznajmiający przerwę. 
Z klasy wyszedłem  jako ostatni.  Przynajmniej tak myślałem.  Przypomniało mi się, że zostawiłem moje notatki. Więc czym prędzej zawróciłem do klasy. 
-Przepraszam za spóźnienie, ale musiałam nakarmić Ines.- oznajmiła kręcono włosa piękność 
-Natalia, tydzień temu musiałaś pomóc rodzicom, a dwa tygodnie temu zabrałaś pas do weterynarza. Myślę, że masz nasz zespół gdzieś. Może dla ciebie to nic ważnego, ale dla nas to wielka szansa, żeby zabłysnąć.-kontynuowała blondynka-Sądzę, że powinnaś odejść z zespołu. 
-C-co ?-załkała brunetka
-tak będzie lepiej dla wszystkich- wypowiedziała się ruda.
Zrobiło mi się szkoda tej dziewczyna. Przecież to nie była wina tej dziewczyny. Kruczo-czarna usiadła na krzesełku. Płakała. Żywnie płakała. Otarła łzy spływające po policzku. Podeszła do keyboardu. Zagrała przepiękną melodię, a z ust wydobył się anielski głos. 
Habla si puedes, grita que sientes
Dime a quien quieres y te hace feliz
Si no puedes escuchar,
aunque insistas hablaré
Si lo quieres, mirame
y tus ojos hablaran tal vez
Sentiras el amor e iras tras el
Hablaras si tu verdad te abrazara otra vez
Po prostu zakochałem się w jej głosie. Był taki delikatny i aksamitny. 
-Cudowna piosenka- powiedziałem wychodząc do klasy
-Dziękuję-powiedziała cichutko-Ja…ja już muszę iść. 

Wybiegła.  Już na żadnych lekcjach jej nie widziałem. Po skończonych zajęciach udałem się spacerkiem do domu. 



             Po tym jak spotkałam przystojnego bruneta udałam się do domu. Zabolało mnie to, że dziewczyny wyrzuciły mnie z zespołu. Musiałam to wszystko przemyśleć.  Właśnie wchodziłam do domu, kiedy usłyszałam rozmowę dobiegającą z kuchni. 
-Czemu jesteście dla niej tacy okrutni ?-spytał Patrick-Przecież jesteście jej rodzicami,  a ty Lena jej siostrą. 
-Patrick to nie takie proste.-powiedziała moja matka
-To ja Ci powiem Pat. Natalia nie jest moją siostrą- wykrzyczała -Ona jest adoptowana ! 
-Co ?-powiedziałam ze łzami w oczach
-Natalka. To nie ta
Nie zdążyłam dokończyć mojej mamie. STOP!  Ona nie jest moją mamą. Jest dla mnie obcą osobą. Przez tyle lat żyłam w kłamstwie. Czemu ? Teraz wiem czemu wszyscy odnosili się do mnie bez szacunku. Teraz to wszystko nabiera sensu. Byłam dla nich nikim. Nie kochali mnie. Jak mnie nie kochali to czemu mnie zaadoptowali ? Na to pytanie niestety nie znam odpowiedzi. Już nigdy tam nie wrócę. Nie wrócę do domu. Czekaj ! To nie jest mój dom.  Moje nogi zaprowadziły mnie na pomost. Stanęłam przed barierką i wpatrywałam się w nurt wody.  Była tak czysta i spokojna. Widziałam w niej swoją twarz. Dlaczego oni mi to zrobili ? 
-Czemu płaczesz ? –zapytał brunet nowo poznany w szkole
-Życie to jedno wielkie gówno.
-Nie mów tak. Życie jest piękne. Okej każdy ma jakieś problemy ale masz kogoś komu możesz wszystko powiedzieć. Zaufać. Wysłucha cię, doradzi a przede wszystkim pocieszy.-oznajmił 
-To mądre co mówisz, ale w prawdziwym życiu tak nie jest-oznajmiłam łkając
-Nie bój się.-podszedł do mnie bliżej-Mi możesz zaufać.-oznajmił
Opowiedziałam mu całą historię związaną z moimi przyszywanymi rodzicami. 
-Zobaczysz wszystko się ułoży. Zobaczysz. -pogłaskał mnie po włosach i przytulił.
-Obiecaj, że będzie moją siła przez 365 dni w roku ?-spytałam ze łzami w oczach
-Obiecuję.-szepną w moje włosy i namiętni musną moje rozgrzane wargi  


''Mów jeśli możesz wykrzycz co czujesz. Powiedz mi kogo naprawdę kochasz. Naprawdę kochasz.''
                  

__________________________________________________________________
Okej. Wiem zaniedbałam tego bloga. Jest mi z tego powodu bardzo przykro :/// Miałam nie mały problem, ale wszystko jest już okej. Tak sądzę. Zapewne mi się oberwie od Marki. Bardzo Cię kochana przepraszam. Zapewne myślisz ''Boże co za dziewczyna. Zgłosiła się do prowadzenia bloga razem ze mną, a teraz ma go gdzieś.'' Od razu mówię, że tak nie jest. Teraz postaram sie być tu częściej. Nie gniewaj się Marka :D
Okej to już koniec mojej mowy kończącej. Taaa wiem zanudziłam was zapewne. 


Panna Martin <3 

3 komentarze:

  1. Więc kochana jako , że nie kocham Dienaty ,ale ty to pięknie napisałaś *_*
    Więc ja też zaniedbałam tego bloga dlatego napiszę parta wstawię go i zajmę się szablonem.....
    Ale to jeszcze potrwa...
    Nie mam ci za złe , że tak późno wstawiasz part...
    Sama bardzo rzadko tu coś wstawiam
    Więc się muszę ogarnąć i napiszę Parta :)
    A tobie wyszedł pięknie *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmiej coś dobrego. Nie masz mi tego za złe :*
      Dziękuję za miłą opinię ^_^

      Usuń
  2. Moim zdaniem zajebisty! :3
    Uwielbiam OS'y o Dienaty! <3
    Pisane przez tak zdolną osobę! ^^
    Idę do nexta!

    OdpowiedzUsuń