Środa, 22 sierpnia 2014
Jutro zdaję egzaminy do studio. Strasznie się stresuję, ale na szczęście mam Marco, który jest świetnym nauczycielem (śmiech). Jest moim najlepszym przyjacielem od piaskownicy. Mieszka dwa domy dalej. W sekrecie powiem, że od jakiegoś czasu straaaaasznie mi się podoba.
- Moja Francesca… wszystkie sekrety powierzała granatowemu zeszytowi.-szepną do siebie i powrócił do lektury
A co do studio, to taka szkoła muzyczna. Uczą w niej grać, śpiewać, tańczyć i wiele więcej. Napisałam już piosenkę, układ znam, na gitarze umiem grać. Marco mówi, że poradzę sobie z zamkniętymi oczami. Tak bardzo chciałabym, żeby był dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem.
Pod wpisem był wielki napis MARCO, a wokół niego kilka czerwonych serduszek.
Piątek, 12 września 2014
Marco zaprosił mnie na randkę. Normalnie SZOK ! Jestem taka szczęśliwa, że nie wiem co. W przygotowaniu na randkę pomoże mi Natalia. Jedynie ona wie jakim uczuciem darzę bruneta. Powinna przyjść za jakieś 15 minut. Jestem kłębkiem nerwów. Po prostu nie wiem jak mam się przy nim zachować. Jeśli palnę gapę. Matko wtedy pomyśli, że jestem jakaś dziwna. Ołłł… dzwonek do drzwi. To pewnie Nata.
*****
Navarro mówi, że trzyma za mnie kciuki. Wyglądam prześlicznie. Naty wybrała mi zwiewną kremową sukienkę przed kolano, dżinsową kurtkę i czarne szpilki. Włosy zostawiła naturalne.
Dobra pora się zbierać. Natalia odprowadziła mnie na miejsce, a sama poszła na spotkanie z Maxim. Chwile później zjawił się Marco. Wręczył mi czerwoną róże. Moja ulubiona.
-Fran. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kocham Cię całym moim sercem. Czy zostaniesz moją dziewczyną ?-zaczął mówić bez żadnych ceregieli.
Wpięłam się w usta mojemu chłopakowi. ‘’Mój chłopak’’ jak to słodko brzmi.
Niedziela, 16 listopada 2017
O MÓJ BOŻE ! Dziś, jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi! Marco mi się OŚWIADCZYŁ!!! Byliśmy w restauracji na kolacji, a później spacer brzegiem plaży, był zachód słońca... Wszystko wyglądało jak w bajce. W pewnym momencie zatrzymał się. Ukląkł na jedno kolano. Powiedział, że mnie kocha i chce spędzić ze mną całe swoje życie.
- No właśnie... - szepnął i starł spływające łzy z policzka
Potem zapytał, czy zostanę jego żoną. Strasznie się ucieszyłam, że nie mogłam nic wydusić. Dopiero po chwili się opamiętałam i wręcz krzyknęłam: TAK, TAK, TAK MARCO, WYJDĘ ZA CIEBIE!
Jak to pięknie brzmi: Francesca Travelli. Marco i Francesca Travelli Państwo Travelli. Ahhh kocham te nazwisko.
Chłopak uśmiechnął się szeroko. Przypomniał sobie jej roześmianą twarz. Jej uśmiech, ten który tak kochał nad życie.
Przewracał kolejne kartki, ale zatrzymał się za zdjęciu sukni ślubnej, której nie dane mu było zobaczyć. Kontynuował dalej.
Wtorek, 14 luty 2018
Byłam dziś wybrać suknię ślubną z dziewczynami. Natalia i Violetta wybrzydzały bardziej niż ja. Jedna za długa, ta za krótka... Po prostu oszaleć z nimi można. Wszystko mnie boli, od tego przymierzania i chodzenia po sklepach. Przestalam liczyć przy trzech sklepach… Po moich długich męczarniach, wybrałyśmy idealną suknię dla mnie. (na dole zdjęcie). Nie mogę się doczekać najważniejszego dnia w moim życiu. Moją świadkowi będzie Natalia, a świadkiem Marco będzie Diego. Dziewczyny też wybrały sobie sukienki. Ślub będzie za DWA DNI. Jeżeli będziemy mieli dziecko … te podobne do niego będą prześliczne. Ona ma takie słodkie USTA. Tak bardzo chciałam, żeby odbył się jeszcze dziś. Kończę pisać, bo Marco tu idzie. PA <3 KOCHAM TEGO IDIOTĘ! <33.
-Wręcz odwrotnie Kochanie-szepną
Uśmiechną się na widok przepięknej sukni. To właśnie tego dnia, 14 lutego w święto zakochanych zginęła Francesca. Wjechał w nią pijany kierowca. Nie miała szans na przeżycie. Właśnie od tego dnia nienawidził walentynek. Od czterech lat żałuje, że nie pojechał po nią. Była skazana na siebie. Przecież nie pojechała by z Natą, gdyż była niezależną osóbką. I za to właśnie ją KOCHAŁ tak bardzo.
-Marco… musimy wyruszać już na cmentarz.- przerwała pani Ponte.
Zamkną jedyne źródło informacji o swojej niedoszłej żonie. Pamiętnik odłożył na miejsce. Zatrzasnął drzwi pokoju, a klucz włożył do czarnych spodni od garnituru. Podążył za Natalią do samochodu.
_________________________________________________________________
WITAM !
Jak coś bądźcie dla mnie wyrozumiali. Please ;o
Myślę, że się wam spodoba.
To na tyle. Nigdy nie wiem co mam pisać ;d
*_* cudownee
OdpowiedzUsuńCudna Marcesca ♥
OdpowiedzUsuńSmutno mi z powodu tych wspomnień o Fran.
Płakać mi się chce z tego powodu...
Czekam na kolejny i dodaję blog do obserwowanych
http://violletta-fanfiction.blogspot.com/
Jeju, naprawdę cudowne.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się.
Naprawdę ślicznie napisane *.*
U mnie nowy rozdział, zapraszam. :)
Czekam na kolejny. ;**
OOJEEJ! *.*
OdpowiedzUsuńNastępna zdolna autorka tego bloga! <3
Ale się wzruszyłam... :3
Uwielbiam OS'y z smutnym zakończeniem! ^^
Lecę dalej!